Dzisiaj były zabawy z kasztanami i żołędziami...
... ale nie robiliśmy z nich ludzików, tylko wykorzystaliśmy je do małej gimnastyki paluszkowej i nie tylko :)
Zaczęliśmy od segregowania za pomocą dużych szczypiec:
żołędzie do małej miseczki:
kasztany do większej:
Zabawa bardzo się dzieciom podobała :)
i segregowanie szło sprawnie,
choć wcale nie było banalnie proste.
Gdy już kasztany zostały oddzielone od żołędzi, użyliśmy tych drugich do gimnastyki stóp :)
Zadaniem dzieci było w siadzie podpartym przenieść za pomocą palców jednej stopy żołędzie na drugą stronę sznurka...
... a potem za pomocą drugiej nogi z powrotem:
Zadanie dość trudne, ale dzieciaki super sobie poradziły i były z siebie bardzo dumne :)
Na koniec odbyły się zawody w toczeniu kasztanów czołem :)
Na linii startu położyłam kasztany, które dzieci za pomocą czoła (chodząc na czworaka) miały przepchnąć do swoich obręczy:
Było wesoło :)
A po zawodach dzieci wspólnie ułożyły kasztanowy obrazek :)
Ojej, wreszcie wiem, co zrobić z kasztanami, które są jeszcze w domu. Ludzików za nic nie zrobię, bo wyschły mocno, za to będzie zabawa (mam nadzieję) :)
OdpowiedzUsuń